22 lipca 2014

O autorskiej kołysance.

Odwiedzam Ciotkę w poniedziałkowe popołudnie. Po maratonie na bulwarze gdyńskim i okolicznych reprezentacyjnych ulicach Kwiat ewidentnie daje do zrozumienia, że ma dość i chce spać, i ogólnie dajcie mi wszyscy święty spokój. Próbuję wszystkimi sposobami uśpić Kwiata. A to cycem, a to poduszką (nie, nie duszę, tylko nią kiwam), a to śpiewam, a to tańczę, a to wożę w wózku. I nic. U Ciotki przebywała akurat babci brata ciotki kuzyna córka- mała czteroletnia błękitnooka Wiki. Patrząc na moje nieefektywne próby uśpienia Pierworodnego, szepnęła:
- Ciocia, spokojnie, ja zaraz coś wymyślę. - i pobiegła do kuchni, gdzie Ciotka gotowała śmierdzący bób. Słyszę przez lekko uchylone drzwi, że prosi o długopis i czystą kartkę. Wbiega ponownie zaaferowana, siada przy stoliku i zawzięcie, z wytkniętym jęzorem, rysuje jakieś skomplikowane bohomazy. Po chwili podchodzi do wózka, rozkłada swoją pomiętoloną kartkę, odchrząkuje i zaczyna śpiewać:
- Aaa, śpij kotku, aaaa, zaśnij, zaśnij, aaa. Śpij, śpij. aach, ach. Zaaaśnij, śpij. - kończąc śpiewać, składa kartkę na pół i podaje mi ją mówiąc:
- Posłuchaj. Napisałam kołysankę, tutaj masz tekst piosenki, jakbyś zapomniała. Schowaj ją do torby. Śpiewaj Kwiatkowi codziennie, to przestanie płakać i będzie spał. Dobrze?

Jasssne. Pewnie. 
Jakby ktoś potrzebował, to na dole zamieściłam tekst piosenki, na wypadek, gdyby komuś dziecko też dawało w kość i nie chciało zasnąć.


3 komentarze:

  1. Ty pedagok. Wyczówam nutkę sarkazmu. ONA chciała pomóc. Może trzeba ją pokazać. Ja patrząc na tę kartkę dostaje opadu firanek.

    OdpowiedzUsuń
  2. a ja patrząc na Twój komentarz dostaję ortograficznego oczopląsu :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śpieszyłem się. Przepraszam. Popraw to.

      Usuń