16 czerwca 2015

Czerwiec leci.

Czerwiec leci pod znakiem frustracji trzeciego trymestru. Apogeum złości wyznaczają kafle w kuchni, które sobie zamarzyłam, a przy pierwszym lepszym rozbiciu słoika z sosem, okazuje się, że do kuchni owe kafle się nie nadają, bo z tych żłobień, co to takie piękne, sos ciężko wymyć. Szlag by trafił. Bój się Boga, kiedy mąka wysypie się i w owe rowki wpadnie.
Jakbym używała hasztagów to moim priorytetowym hasztagiem i jednym z ulubionych byłby: #problemypierwszegoswiata
(jak to Kamil zwykł mówić o moich hormonalnych skokach). 

Czerwiec leci.