9 września 2014

5 miesięcy.

Minęło jak bykiem strzelił. Albo biczem? Jak biczem strzelił? Chyba tym biczem jednak. Nie mogę uwierzyć, że ten czas tak pędzi. Jest za dobrze. Im lepiej, tym szybciej umykają dni. A tak być nie powinno. 




Kwiatu zaczął ogarniać książki. Tak tylko wzrokiem na razie, ale jeszcze chwila, a będzie mi wyrywać Wysokie Obcasy (no, oby nie, bo chyba będzie źle wróżyć). Na książkach, to my jednak nie oszczędzamy, zauważyłam. I tak w chwili emocji po przeczytaniu dość kontrowersyjnego artykułu (o tu), nim się obejrzałam Kamil zamówił wszystkie części Muminków (wyszła bardzo ładna kolekcja Wydawnictwa Nasza Księgarnia z okazji setnej rocznicy urodzin Tove Jansson).

W szpitalu zyskaliśmy przydomek Rodzina Muminków, bo Doktorówna wyraziła swoje zaskoczenie czytaniem w moim wieku lektury z podstawówki komentarzem:
- I co? Wieczorem kładzie się Pani z Mężem do łóżka i czytacie sobie Muminki...?
No, Nam to nie przeszkadza, ale może to z Nami jest coś nie teges.





1 komentarz: