10 sierpnia 2013

Sobota.

Sprzątanie pełną parą. Oczywiście, jak to w sobotę, wypluwamy sobie wszystkie błędy świata i kosmosu, a szczególnie swoje.
Po awarii pralki, jak to z reguły bywa, przyszła pora na awarię zmywarki. Dobra. To moja wina. Wrzucam talerze razem z jedzeniem. Dobra, poprawię się.
Kamilowi przyszło myć po męsku kibel i prysznic. Jak na mężczyznę przystało musi przy tym ponarzekać.

Kamil: Robimy listę zakupów?
Ja: A czego brakuje? 
Kamil: Neutralizatora zapachu kupy.

Nie mógł po prostu powiedzieć: odświeżacz?!

1 komentarz:

  1. U Was chociaż wspólne sprzątanie... u mnie najczęściej jest samotne sprzątanie w poniedziałek, bo na łikendzie wszyscy w domu udają, że coś takiego jak porządki nie istnieje. :D

    OdpowiedzUsuń