15 kwietnia 2012

Śniadanie wielkanocne na plaży.


Tradycyjnie jak co roku otwarcie sezonu śniadań na plaży rozpocząć trzeba! Niestety wybraliśmy dość zimną porę. Wszak był to poranek wielkanocny, tym bardziej pragnęliśmy uczcić kończące się zajączkowe rarytasy. Wiater wiał, piasek do buzi i do jedzenia właził i wytrzymaliśmy zaledwie tylko godzinę- ale udało się! Pierwsze śniadanie na plaży zaliczone! Marcinowi i Karolinie dziękujemy serdecznie za gorące towarzystwo (:
Karą za tak beztroskie wybryki (a Babcia mówiła!) okazała się standardowa choroba typu anginko-grypka-przeziębienie. 
E, żyje się raz! 






5 komentarzy:

  1. jesteście szaleni, ale pozytywnie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. My siebie też podziwiamy- że tyle w tym zimnie wytrzymaliśmy ^.^
      ale polecamy!
      zainteresowanie bezpańskimi psami, okolicznymi spacerowiczami i Panami naprawiającymi zepsute zabawki z pobliskiego plażowego placu zabaw- gwarantowane!

      Usuń
  3. Uwielbiam śniadania lub obiady w plenerze. Z Panią M. też już w tym roku mamy na koncie plenerowe kucharzenie. Jedliśmy obiadek w Kaszubskim Parku Krajoznawczym, oczywiście przygotowany na miejscu na kuchence turystycznej.:) Polecam takie wypady.

    OdpowiedzUsuń