Wdech i wydech. Wdech i wydech.
Oglądamy Igrzyska śmierci. Ja się upajam ogniem walki, hollywoodzką nieprzewidywalną sceną akcji, a Kamil ziewa. Mi się tam widział film. Ładny, krótki, zwięzły, treściwy. Tak treściwy, że mnie zgaga dopadła, standardowo. Rzekłam temu Znudzonemu:
- Zgaga mnie pali.
- To nie zgaga, to dziecko się zrzygało po filmie.
I fakt. Coś jakby się w przełyku cofało, a w brzuchu niemiłosiernie kopało.
Pozdrawiamy,
Dzikie Dziki.
ha! jaka świetna szata graficzna ;)
OdpowiedzUsuń3mam za Ciebie kciuki, jeszcze tylko 3 miesiące ;) ♥