21 maja 2013

Cyce w galaktyce.

Kamil kupił w LIDLu piersi kurczaka. Oczywiście ich nie spakował i nie zamroził, bo przecież to super trudne zadanie jest przeznaczone dla takiej dzielnej Pani Domu jak ja! Wyjmuję te drobiowe piersi z tego ogromniastego pudełka, co to obiecywało ogrom smacznego mięsa, a przed moimi oczami ukazują się jakieś mini cycuszki na lichy rosół. Zdumiona tak udanym zakupem wzdycham:
- Małe te kurze piersi, wiesz? 
- Nie każdy może mieć takie jak Ty...

Cyce zapakowałam, zamroziłam. Pochlipałam troszkę nad losem mało dorodnej Pani Kurki i poszłam kończyć magisterkę.

3 komentarze: