26 grudnia 2012

Lustro

Ostrzegamy- mało świąteczna notka.


Po długim zwlekaniu zobaczywszy niedużą cenę w jednym z marketów budowlanych, który lubię za wysoką tolerancję pracowników poszczególnych działów na moją nieznajomość tematu, zdecydowaliśmy się na zakup lustra do łazienki.




Przede wszystkim lustro to chyba najdelikatniejsza rzecz jaka może być w stosunku do swoich gabarytów. Już nawet postawienie go na ziemi przypuszczalnie spowoduje jakieś pęknięcie. W łazience oczywiście mamy na ścianie kafelki, co oznacza wiercenie wysokiego ryzyka. Po pięciokrotnym poprawieniu zaznaczonych otworów dodatkowo okleiłem je taśmą, bo znacznie ułatwia mi to orientację. Założyłem wiertła do betonu, nie włączając oczywiście udaru i wziąłem się do roboty. Szkliwo jest potwornie śliskie i nieźle grzeje wiertło, jednak jak już się przez nie przewiercimy, to sama płytka nie stawia żadnego oporu, tak samo jak silkowa ściana do której została przyklejona. Ponieważ lustro nie może odstawać, trzeba sprawdzić czy kołki są poszerzane przy ujściu czy nie. Pierwotnie lustro piekielnie odstawało bujając się przy tym, więc poszerzyłem sam otwór w kafelce wiertłem dwa rozmiary większym i po wkręceniu haków lustro nic już nie odstaje.





Karolina dopisuje:
O ile piękniejsza stała się teraz łazienka dla zbawiennego mego widoku dnia każdego!

Z uwagi na niesamowite poświęcenie i prawie wzorowe powieszenie lustra- pozwoliłam poświęcić noc na Hitman'a. Kamil z uciechy aż zrobił sobie ołtarzyk. A niech Mężczyzna zna dobre serce Kobiety... Nawet się w grę wciągnęłam. Może nie w samą misję tego kolesia, co w zwiedzanie miasta i podziwianie efektów graficznych. Zabijać nie śmiem. Nawet komara, a co dopiero wirtualnych ludzi!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz