21 maja 2013

Cyce w galaktyce.

Kamil kupił w LIDLu piersi kurczaka. Oczywiście ich nie spakował i nie zamroził, bo przecież to super trudne zadanie jest przeznaczone dla takiej dzielnej Pani Domu jak ja! Wyjmuję te drobiowe piersi z tego ogromniastego pudełka, co to obiecywało ogrom smacznego mięsa, a przed moimi oczami ukazują się jakieś mini cycuszki na lichy rosół. Zdumiona tak udanym zakupem wzdycham:
- Małe te kurze piersi, wiesz? 
- Nie każdy może mieć takie jak Ty...

Cyce zapakowałam, zamroziłam. Pochlipałam troszkę nad losem mało dorodnej Pani Kurki i poszłam kończyć magisterkę.

18 maja 2013

Z cyklu: Ciąża!



Ja: Mdli mnie rano, boli pod brzuchem i ciągle chce mi się jeść. Kamil, ja mam chyba ciążę urojoną...
Kamil: Lepsza ciąża urojona niż pozamaciczna.

Wszystko gotowe. Jeszcze miesiąc (ni do porodu- do ślubu..). Czekamy i się cieszymy. Odrobinę.


15 maja 2013

Reklama!

Tak jak pisaliśmy wcześniej, wzięliśmy udział w w filmie, który kręcił mój Brat i Jego Kolega po Fachu. 
Film jest tak naprawdę reklamą na konkurs. Nie narzucamy, ale można oddać głos (:
Do wygrania miliony!
Do filmu zaangażowano moją Familię i kilka osób towarzyszących.
Nasze role, co prawda, od tyłu, ale od czegoś trzeba zacząć karierę aktorską!

Cała reklama do obejrzenia i zagłosowania właśnie TU!





12 maja 2013

Kwiatki bratki, czyli co w ogrodzie piszczy.

Do Familii się zajechało i Brat od razu wrzucił Nas w wir kręcenia materiału do nowej reklamy. Wszyscyśmy brali udział, dlatego na efekty czekamy!

Mama zdradziła Nam sekret jak wywinęła się z opłaty mandatu:
- Panie! Tłuszcz mi zalał cały mózg, ja nie wiedziałam, co robię! 

Sobota minęła kwieciście i leniwie.
i jest maj, maj, maj! i już za chwilę, już za moment będzie czerwiec!


High Fashion: Wypad do Mamusi.

Proszę Państwa, hicior sezonu.
Wybieraliśmy się z Kamilem do mej Familii. No wiadomo, szyk i elegancja musi być. Kamil się trochę stresował jak wypadnie. Skomponował zatem taki o to powiewny, wiosenny zestaw:


Zacznijmy od dołu. Dżinsy jasne, jak letni powiew bryzy morskiej wśród spienionych fal Bałtyku. Marynarka niczym uśpiony wulkan skrywająca pod sobą drzemiące piękno koszuliny.
I ta czapka... sycylijskie słońce opiewające ten jakże szlachetny umysł! 

Na szczęście w ostatniej chwili kreacja została zmieniona. Ale doceniam zamysł artystyczny Kamila.

Dopisek Kamila:
Tak naprawdę to szukałem kompromisu pomiędzy mocnymi kolorami, które Karolina tak lubi a moim stonowanym stylem.Czapka żółto-niebieska nawiązuje do miasta Gdynia. Zaś do błękitno-białego białego zestawu dodałem marynarkę aby dodać odpowiedniego kontrastu. Nie wiem, mi tylko czapka wydawała się obciachowa.... A Wy jak uważacie? High-fashion czy kicz-fashion?

4 maja 2013

Kanapka: Pasta awokado z tuńczykiem.

Cud malina Nam dziś wyszła. Przepis na pastę dostałam od J. Pierwotnie podawana była w skórce po awokado. Ale przerobiliśmy ją dzisiaj na ciepło i całkiem dobry efekt wyszedł.


Potrzebne są składniki, jak nie wiem, co:
kromki ciemnego pieczywa. W sumie cokolwiek, co przypomina chleb. bułkę.
1 awokado (dojrzałe! jak nie będzie miękkie, to nie ma co się zabierać za pastę. Wyjdzie gorzkie i już)
1 puszka tuńczyka w oleju
1 opakowanie sera mozzarella (ale nie kulka! do tej pory byłam pewna, że mozzarella to taka biała kulka bez smaku, ale nie! można dostać jeszcze mozzarellę w postaci kostki sera. Kamil znalazł startą mozzarellę z czosnkiem i oregano. W Auchan)
pomidorki koktajlowe
1 łyżka majonezu (trzeba tą masę czymś scalić. no nie ma wyjścia)
sól
pieprz kajeński


Awokado trzeba wydrążyć. Pestkę sobie podarujcie. Nie jest smaczna.
Rozgnieć masę widelcem. 
Dodaj tuńczyk, majonez, sól i pieprz. Z tą solą i pieprzem, to do smaku. jak kto woli. nie narzucam. wolność i swoboda.
Całą masę trzeba wymieszać. 
Pastę połóż na kromki chleba/bułki/co tam masz. 
Posyp przygotowane kromki mozzarellą i zapiecz w piekarniku.
Jak się ser tak ładnie stopi, tak jak to ser potrafi, możesz wyjąć z piekarnika.
Nie zapomnij potem położyć na kanapki pokrojone pomidorki koktajlowe!



Może cierpię na schizofrenię paranoidalną, ale na ostatnim zdjęciu mam wrażenie, że kanapka się na mnie... patrzy.

Tak już odbiegając od tematów kulinarnych: weekend majowy minął sielankowo-grillowo, czyli standardowo po polsku!

Dopisek Kamila:
Ja uwielbiam mozarellę w postaci białej kulki. Zwłaszcza pieczoną.

Ale smakiem mozzarelli startej z czosnkiem i oregano delektowałeś się przez cały wieczór!